Nowy wątek afery wizowej. Edgar K. wydał współpracowników
O sprawie informuje piątkowa "Rzeczpospolita", która w swoich ustaleniach powołuje się na Sąd Okręgowy (SO) w Warszawie. Jak czytamy w gazecie, Edgar K., który od początku był w samym centrum afery z wizami, miał złożyć wyjaśnienia, w których przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów oraz zadeklarował chęć współpracy z wymiarem sprawiedliwości. Dogadując się z organami ścigania K. wyraził wolę skorzystania z instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary.
Edgar K. podczas przesłuchań ujawnił informacje dotyczące "osób uczestniczących w popełnieniu czynów zabronionych oraz istotne okoliczności ich popełnienia".
Co więcej, okazuje się, że w lipcu jeden z warszawskich sądów rejonowych przedłużył areszt współpracownika Piotra Wawrzyka. Jego decyzja została jednak zmieniona przez Sąd Okręgowy. Kaucja dla K. wyniosła 200 tys. zł i została uiszczona przez ojca K. tego samego dnia. Śledczych zainteresował fakt, że kaucję wpłacono gotówką. Obecnie K. nie może opuszczać kraju ani kontaktować się ze świadkami.
Wawrzyk stracił stanowisko
31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jak wyjaśniło MSZ, powodem był "brak satysfakcjonującej współpracy". Wawrzyk stracił także miejsce na liście PiS w wyborach do Sejmu. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", dymisja wiceministra miała związek z korupcyjnym śledztwem dot. nadużyć przy wydawaniu wiz dla obcokrajowców z krajów azjatyckich.
Według doniesień portalu Onet.pl, Wawrzyk miał wymuszać na polskich dyplomatach wydawanie wiz wskazanym przez niego imigrantom z Indii. Ściągani Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood, płacąc nawet 50 tys. dolarów. Ich celem było dostanie się do USA.